Share it!

czwartek, 3 października 2013

Oswajanie strachów, czyli bliskie spotkanie z tildą

Uczciwie uprzedzam, że się rozpisałam - jak kto nie ma ochoty się przemęczać - może obejrzeć same zdjęcia, a niech tam:)

***
Nie mam jakoś szczęścia do lalek. One zresztą też nie miały ze mną najlepiej. Tylko kilka miało swoje własne imiona: Czarna, Biała, Uśmiechnięta, Wesoła, no i oczywiście moja ukochana - złotowłosa Zuzia, której nie wiedzieć czemu wydłubałam wszystkie rzęsy z ruchomych powiek. Reszta miała numery wypisane flamastrami na gumowych czołach (to nie żart).

Ja natomiast jeszcze w dzieciństwie radośnie obejrzałam "Laleczkę Chucky" (przez palce, rzecz jasna), poprawiłam "Stukostrachami" (scena w komisariacie policji!), a na studiach dorzuciłam do tego jeszcze obejrzanego samotnie w czasie burzy "Czerwonego Smoka" i moja niechęć do lalek (zwłaszcza tych z plastikowymi, "ludzkimi" oczami) osiągnęła szczyt.

Nie dziwi zatem, że i tilda (nieprzypadkowo pisana małą literą) nie wzbudzała mojego zachwytu, a właściwie to mogłaby dla mnie nie istnieć, gdybym na forum szyciowym nie znalazła TYCH ŚLICZNOTEK. Mistrzowskie wykonanie (detale!) i niekwestionowany urok Anitowych lal sprawiły, że z miejsca je polubiłam i zapragnęłam natychmiast uszyć choć jedną:D

I uszyłam!!!
Choć okazuje się, że jak się ma małe dziecko, owo "natychmiast" nabiera głębszego znaczenia oraz podejrzanie rozciąga się w czasie - w tym przypadku było to parę tygodni szycia "po kawałku" i obmyślania szczegółów ubranka.
Wykrój pochodzi stąd, natomiast ja nieco go zmodyfikowałam, zwłaszcza ubranka - chciałam koniecznie sukienkę. Ostatecznie dekolt oraz rękawy obszyłam koronką, a dół ozdobiłam plisami - jedną szeroką w talii i wieloma wąskimi na samym dole. Do tego satynowa różyczka i kokardki. Z tyłu zapięcie na zatrzaski.
Uszyłam też pasiaste gacie w starym stylu - z falbankami w nogawkach; trochę wystają spod sukienki:) Głowa otulona białą czapą, oczy wyszyte czarną nitką, a rumieńce zrobione cieniem do powiek.
Na nogach pończochy z białego tiulu-szyfonu, a na stopach na razie pantofelki, ale coś mi kolor nie pasuje, więc w najbliższym czasie obuwie pewnie zostanie wymienione.

No i jak się Wam podoba?

Melduję również, że zgodnie z obietnicą kontynuuję akcję "recykling - nice!".
Wykorzystałam, co następuje:
- ciałko uszyłam z męskiej koszuli oddanej mi ostatnio w ramach jesiennych porządków, dokładnie z jednego rękawa tejże (kolor co prawda dość osobliwy, ale niczego lepszego nie znalazłam, a do tego to "natychmiast"...)
- czapa wykonana z niemowlęcej skarpetki, rozmiar newborn, której moja córeczka chyba ani razu nie miała na nóżce ze względu na sztywną aplikację przyklejoną sztywnym klejem - tfu! Aplikacji oczywiście się pozbyłam.
- na skrzydła wykorzystałam kawałek starej spódnicy (fajny materiał o gęstym splocie)
- i wreszcie włosy - sztucznych włosów ani wełny nie posiadam i już, już prawie cięłam kordonek, kiedy przypomniałam sobie o ...sztucznych futerkach, które zachomikowałam dawno temu:D Wśród różowych i zielonych znalazł się na szczęście kawałek brązowego.

Anielska opieka w najbliższym czasie zdecydowanie nam się przyda.

Ktoś przeczytał cały post?:D

10 komentarzy:

  1. Ja przeczytałam!!! Lalka jest boska!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna ci wyszła ta lala,gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna laleczka :) Tak się zastanawiam czemu jeszcze nie dołączyłam do obserwatorów :P Już nadrabiam i zapraszam do siebie :) http://vaylebyme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna, najbardziej podoba mi się spódniczka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merci! Właśnie ubranka nie byłam pewna do ostatniej chwili. Bo to tak tylko wygląda, że wszystko poszło gładko... Że usiadłam i uszyłam. W rzeczywistości obmyślanie szczegółów było najprawdziwszą torturą i śniło mi się po nocach:)

      Usuń
  5. Nie lubię szyć małych rzeczy, dlatego szczerze podziwiam!!
    Pozdrawiam i zapraszam do zabawy na
    http://reanja1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam serdecznie po wyróżnienie :) http://vaylebyme.blogspot.com/2013/10/podziekowania-nagrody-wyroznienia.html

    OdpowiedzUsuń
  7. prawdziwa modeleczka - ach te długaśne nogi - ślicznie wykonana :) będziemy obserwować - pozdrawiam k-madebyhand.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytalam od a do z :) lala sliczna i bardzo sie ciesze ,ze mialam maly udzial w jej narodzinach ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...